We wtorek odebrałam Srokę ze szkoły. Ubierając ją w szatni powiedziałam, że tata nie mógł jej odebrać, bo ma w pracy urwanie głowy. A Sroka na to:
- Krew mu leci?
Na początku nie wiedziałam o co jej chodzi. Dopiero po chwili zrozumiałam, że córce chodzi o to, że tata dosłownie stracił głowę i stąd ta krew. Widać to jeszcze za wcześnie na środki poetyckiego wyrazu 😉