Jest popołudnie. Wszyscy jesteśmy razem w pokoju. Dzieci bawią się, a my rozmawiamy.
W pewnym momencie podchodzi do mnie Złośnik i całuje w policzek. Obserwująca z boku całą scenę Sroka niemalże odrywa ode mnie syna, prawa dłonią "ściera" jego buziaka z mojego policzka i w tym samym miejscu lokuje swojego buziaka.
Jej zawsze musi być na wierzchu 😉