poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Kamery

Złośnik bardzo lubi wodę. Na basenie, czy w jeziorze czuje się dosłownie jak ryba w wodzie. W końcu jego znak zodiaku to właśnie ryby.

Pewnego dnia przy śniadaniu rozmawialiśmy o basenie, jeziorze i nauce pływania. Syn powiedział, że bardzo lubi skakać do basenu z tzw. makaronami. Zapytałam:

- Można skakać do basu? 

- A tam są kamery? - zapytał rezolutny Złośnik.

- Chyba nie ma - odpowiedział mój mąż.

A nasz Kochany Złośnik tylko się uśmiechnął... 😏

poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Komiks

Kilka dni temu Złośnik zainteresował się komiksem "Kajko i Kokosz. Szkoła latania", który zamierzałam przeczytać w ramach przygotowania do zajęć. 

Wieczorem przed spaniem przeczytaliśmy kilka stron i umówiliśmy się, że następnego dnia również poczytamy. Bubu nie interesował się komiksem aż tak bardzo, ale gdy wstał rano wziął komiks do ręki, obejrzał wszystkie ilustracje do końca i powiedział:

- Mamo, nie musisz już mi czytać komiksu.

- Dlaczego? - zapytałam sądząc, że może po prostu ta historia go nie zainteresowała.

- Obejrzałem już wszystkie obrazki do końca.

niedziela, 16 sierpnia 2020

Pomocnik

Od kilku dni mąż i szwagier serwisują sprzęt przed żniwami. Bubu nie jest miłośnikiem sprzątania i porządków, ale bardzo zaangażował się w te przygotowania.

Gdy poszłam do nich na chwilę byłam świadkiem takiej sceny:
- Bubu, gdzie jesteś? - zapytał szwagier / wujek.
- Już biegnę. - odpowiedział Bubu, który był z drugiej strony całkiem sporego kombajnu, biorąc pod uwagę rozmiary naszego Bubu. 

Syn pracował razem z tatą i wujkiem tak sprawnie, że już opanował nazwy wszystkich kluczy ze skrzynek narzędziowych. Śmigał z tymi kluczami z góry na dół, a dzięki jego pomocy praca poszła znacznie sprawniej. Może i on znalazł coś, co lubi? 😉 

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Papierki

Dostałam w prezencie piękne pudełko z wikliny papierowej. W środku tego cudeńka było pełno cukierków, którymi po powrocie do domu poczęstowałam dzieci. Już następnego dnia musiałam schować pudełko głęboko do szafy, żeby ci mali amatorzy słodyczy nie zjedli wszystkiego od razu. Potem przez kilka dni Sroka i Bubu przychodzili codziennie po "przydział" cukierków. 

W ubiegłą sobotę jak zawsze sprzątałam dom. Gdy weszłam do pokoju chłopców zobaczyłam na jednej z dolnych półek 3 papierki po cukierkach. Pomyślałam, że pewnie Bubu tam je zostawił i w zasadzie zapomniałam o sprawie. 

Gdy w niedzielę rano weszłam do pokoju chłopców zobaczyłam na podłodze papierek po cukierku z mojego pudełka. Złośnik wyjaśnił mi wtedy, że Bubu i Sroka od kilku dni samo "częstują się" cukierkami, a nawet zdarzyło się, że Bubu spacerował z tym pudełkiem po domu, gdy oboje z mężem byliśmy na podwórku. 

Faktycznie, gdy zajrzałam do pudełka okazało się, że został tam tylko jeden cukierek... 

piątek, 7 sierpnia 2020

Oburzenie

Kilka dni temu wieczorem oglądaliśmy z mężem zdjęcia rodzinne. Zdjęcia były nieco pomieszane - różne okazje, imprezy rodzinne, brak chronologii.

W pewnym momencie pojawiły się zdjęcia Sroki. Oboje z mężem bez problemu rozpoznaliśmy córkę na zdjęciach - różowe body, chustka na głowie, lalki... Córka jest bardzo fotogeniczna i ślicznie wychodzi na zdjęciach. Jednak Sroka im dłużej oglądaliśmy zdjęcia, tym bardziej była oburzona. Dlaczego? "Jakaś" dzidzia leżała w jej łóżeczku i wózku, z jej lalką, a na dodatek na głowie miała jej chustkę i była ubrana w jej ubranka. Sroka z tego wszystkiego zrobiła "groźną" minę i zabawnie zmarszczyła nosek. 

Cała scena i wiążące się z nią oburzenie Sroki były tak zabawne, że nakręciliśmy filmik.

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Wilczek

Dwa dni temu, gdy weszła do pokoju Sroki usłyszałam dobiegające z podwórka wycie. Dźwięk przypominał wycie psa (nasze psy tak reagują, gdy słyszą karetkę jeszcze zanim my usłyszymy jej sygnał) lub małego, zagubionego wilczka.

Uchyliłam okno, żeby sprawdzić, czy nie słychać karetki, jednak nic nie słyszałam. Po chwili wycie znowu się pojawiło. Wyszłam na schody, żeby poszukać źródła dźwięku. Okazało się, że to Sroka stała pod oknem swojego pokoju i wyła jak mały wilczek (jakiś czas temu nauczyła się tego). Chciała w ten sposób mnie zawołać.

Pomysłowe z niej dziecko. Później jeszcze w ten sposób wołała mnie kilka razy. Skąd jej to przyszło do głowy?😊