Jakiś czas temu chłopcy pojechali do babci, a z racji tego, że pogoda była ładna wyszli pobawić się na świeżym powietrzu. Gdy dzień później mąż pojechał do teściowej okazało się, że na jej foliak napadło stado wilków.
Dwie ściany foliaka wyglądały jakby faktycznie wilki próbowały dostać się do środka. Na szczęście okazało się, że te "wilki" były ubrane w gumaczki, których ślady były dokładnie widoczne na świeżej ziemi wokół foliaka. Co do narzędzi zbrodni to nie były to wilcze pazury, a jedynie popularne pazurki, które "wilki" sprytnie owinęły w ściereczki babci i schowały w dwóch różnych miejscach na podwórku dość daleko od miejsca zbrodni. Czyżby liczyły na to, że będą mogły skorzystać z narzędzi w przyszłości?
Po przesłuchaniu oba "wilki" przyznały się do schowania narzędzi babci, jednocześnie zaprzeczając, że miały coś wspólnego ze zniszczeniem foliaka. Śledztwo utknęło w martwym punkcie😉
piątek, 30 listopada 2018
poniedziałek, 26 listopada 2018
Plany
Gdy jakiś czas temu mąż powiedział synom, że jak będą dużo jeść to urosną. Młodszy Bubu wziął to sobie bardzo do serca i niemal w kółko powtarzał radę taty.
Ostatnio nieco zmodyfikował swoje życiowe plany. Nadal dopisuje mu apetyt, ale teraz je dużo, bo chce być duży, żeby móc prowadzić ciągnik. Każda kolejna motywacja tego małego ludzika coraz bardziej mnie zaskakuje😊
Ostatnio nieco zmodyfikował swoje życiowe plany. Nadal dopisuje mu apetyt, ale teraz je dużo, bo chce być duży, żeby móc prowadzić ciągnik. Każda kolejna motywacja tego małego ludzika coraz bardziej mnie zaskakuje😊
piątek, 23 listopada 2018
Olej
Pewnego popołudnia mąż wracał z młodszym synem do domu. Wziął małego na ręce, żeby wpiąć go do fotelika. Syn popukał go po głowie i powiedział:
- Tato, nie masz oleju w głowie.
Mąż i obecny przy zdarzeniu znajomy zaczęli się śmiać. Tylko skąd u naszej latorośli takie stwierdzenie?
- Tato, nie masz oleju w głowie.
Mąż i obecny przy zdarzeniu znajomy zaczęli się śmiać. Tylko skąd u naszej latorośli takie stwierdzenie?
poniedziałek, 19 listopada 2018
Skwarki
Nasz młodszy syn uwielbia mięsko w każdej postaci. Jakiś czas temu odwiedziliśmy prababcię i ciocię, które na obiad podały kartacze. Mały wyjadł z nich mięso i nawet nie zamierzał spróbować ziemniaczanej części kartacza.
Po dłuższych pertraktacjach mąż przekonał syna, że to białe (czyli właśnie ziemniaczana część) to takie miękkie skwarki, a skwarki to mięso. Syn z apetytem zajadał miękkie skwarki😊
Po dłuższych pertraktacjach mąż przekonał syna, że to białe (czyli właśnie ziemniaczana część) to takie miękkie skwarki, a skwarki to mięso. Syn z apetytem zajadał miękkie skwarki😊
piątek, 16 listopada 2018
G(r)ill
Pewnego letniego popołudnia zaprosiliśmy rodzinę na grilla. W tym czasie do mojego męża zadzwoniła teściowa. Do telefonu poprosiła też naszego młodszego syna. Na pytanie babci, co teraz maluch robi ten podekscytowany odpowiedział:
- Robimy gilla.
- To wytrzyj nosek - odpowiedziała zatroskana babcia.
Nieco zdenerwowany maluch powtórzył:
- Robimy gilla.
A potem oddał tacie słuchawkę. Po prostu nie dogadał się z babcią😖
- Robimy gilla.
- To wytrzyj nosek - odpowiedziała zatroskana babcia.
Nieco zdenerwowany maluch powtórzył:
- Robimy gilla.
A potem oddał tacie słuchawkę. Po prostu nie dogadał się z babcią😖
poniedziałek, 12 listopada 2018
Draże
Wieczorem chłopcy posprzeczali się w efekcie czego młodszy rozpłakał się rzewnymi łzami. Podeszłam do niego i zapytałam jak mogę mu pomóc. Zaproponowałam na poprawę humoru moje ulubione draże kokosowe, których paczuszkę trzymałam na wszelki wypadek w szafce. Maluch zgodził się spróbować w ten sposób osłodzić swoje troski.
Zostawiłam go z drażami licząc, że po kilku słodkich kuleczkach odda resztę. Bubu przyszedł do mnie po około 10 minutach i oznajmił:
- Już dobrze się czuję, mam pełny brzuszek.
Jego słodki uśmiech osłodził to, że nie zostawił mi ani jednego "Korsarza".
Zostawiłam go z drażami licząc, że po kilku słodkich kuleczkach odda resztę. Bubu przyszedł do mnie po około 10 minutach i oznajmił:
- Już dobrze się czuję, mam pełny brzuszek.
Jego słodki uśmiech osłodził to, że nie zostawił mi ani jednego "Korsarza".
sobota, 10 listopada 2018
Grzeczność
Nasz młodszy syn w pewnym momencie zaczął używać tonu rozkazującego w sytuacji, gdy czegoś potrzebował. Mąż powiedział mu stanowczo, że jeśli nie wprowadzi do swojego słownika zwrotów grzecznościowych to nic nie wskóra.
Od tamtej pory syn bezbłędnie dodaje nie tylko uprzejmie proszę, dziękuję, czy przepraszam, ale nawet w sytuacji, gdy np. podaję mu łyżeczkę i wyjdzie mi to nieco koślawo zaraz śpieszy z zapewnieniem:
- Nic się nie stało.
Na dodatek wszystko to okrasza tak czarującym uśmiechem, trzepotem swoich pędzelkowych rzęs oraz anielskim spojrzeniem wielkich jak spodki oczu, że nie sposób mu odmówić. Podobno panie w przedszkolu też urzeka ta jego grzeczność😁
Od tamtej pory syn bezbłędnie dodaje nie tylko uprzejmie proszę, dziękuję, czy przepraszam, ale nawet w sytuacji, gdy np. podaję mu łyżeczkę i wyjdzie mi to nieco koślawo zaraz śpieszy z zapewnieniem:
- Nic się nie stało.
Na dodatek wszystko to okrasza tak czarującym uśmiechem, trzepotem swoich pędzelkowych rzęs oraz anielskim spojrzeniem wielkich jak spodki oczu, że nie sposób mu odmówić. Podobno panie w przedszkolu też urzeka ta jego grzeczność😁
czwartek, 8 listopada 2018
Miś
W nocy obudził mnie głos młodszego syna, który płakał i coś w kółko powtarzał. Wstałam, poszłam do pokoju chłopców i zapaliłam światło. Okazało się, że ukochany miś spadł z łóżka i synek nie mógł go znaleźć. Gdy podałam mu pluszowego przyjaciela całował, tulił go i głaskał z tak niesamowitą czułością, jakby to było małe dziecko.
Na samo wspomnienie tego obrazka łzy kręcą mi się w oczach.
Na samo wspomnienie tego obrazka łzy kręcą mi się w oczach.
poniedziałek, 5 listopada 2018
Wyznanie
Mąż przytulał młodszego syna, który również chętnie tulił się do taty. W końcu mąż zapytał:
- Chyba mocno kochasz tatę?
Na to nasza latorośl odpowiedziała:
- Tak. Kocham Was wszystkich, tatę, brata, siostrę, mamę i John Deer'a.
Cieszę się, że jestem jedno miejsce przed John Deer'em😉
- Chyba mocno kochasz tatę?
Na to nasza latorośl odpowiedziała:
- Tak. Kocham Was wszystkich, tatę, brata, siostrę, mamę i John Deer'a.
Cieszę się, że jestem jedno miejsce przed John Deer'em😉
sobota, 3 listopada 2018
Wieża
Jakiś czas temu pojechaliśmy na małą wycieczkę. Jedną z atrakcji
było wejście na wieżę liczącą prawie 40 m wysokości. Sroka jest jeszcze za mała
na takie wspinaczki, więc zostałam na dole z nią i Kochanym Złośnikiem, a mąż i
Bubu postanowili wejść na wieżę.
Kondycja naszego trzylatka
zaskoczyła nas oboje, ponieważ Bubu zdobywał szczyt jak dorosły - stopień za
stopniem, a nie jak maluch krokiem dostawnym.
Gdy mąż i syn byli mniej więcej
w połowie drogi minęli kilku mężczyzn, którzy zatrzymali się i stwierdzi, że
dalej nie idą. Wtedy syn zapytał:
- Tato, szczyt jest wyżej,
czemu ci panowie nie idą dalej?
Panie, prawdopodobnie żony,
towarzyszące mężczyznom zaczęły się śmiać, a Bubu z tatą pomaszerował raźnie na
górę skąd nam pomachał👏
Subskrybuj:
Posty (Atom)