Chłopcy dwa dni temu zrobili sobie bazę. Nosili tam wodę, zbierali patyczki, wzięli też stary czajnik. Dziś rano poszliśmy z mężem dokładnie się jej przyjrzeć.
Okazało się, że nasi mali wynalazcy zrobili sobie prowizoryczną kuchenkę, do której włożyli patyczki (opał), a na fajerkach postawili czajnik z wodą. Ale to nie wszystko. Od kuchni odchodzi rurka, która przechodzi w kilka innych rurek (ta konkretna była za krótka i musieli sobie jakoś poradzić), by ostatecznie połączyć się ze starym bojlerem. W ten sposób chłopcy zrobili sobie ogrzewanie centralne😊
Jeszcze kilka dni się tam pobawią i zrobią kanalizację😉