poniedziałek, 30 grudnia 2019

Gotowanie

Wczoraj mąż pomagał mi trochę w kuchni - miał rozbić i zamarynować kotlety.

Złośnik uważnie patrzył na to, co robi tata, a potem zapytał:
- Tata, a ty umiesz?
- Tak - odpowiedział mąż ze zdziwieniem.
- A  ja myślałem, że tylko paluszki rybne i karpia potrafisz usmażyć.

Faktycznie, u nas w domu mąż smaży głównie ryby, bo ja tego nie lubię, a jemu to zdecydowanie lepiej wychodzi. Jednak takiego komentarza syna się nie spodziewaliśmy😊

sobota, 28 grudnia 2019

Świnki

Dziś rano przy śniadaniu Bubu zapytał, gdzie będziemy mieszkać (ja i mąż), gdy on będzie dorosły. Odpowiedziałam, że tak dokładnie to nie wiem, ale prawdopodobnie w tym samym miejscu, co teraz.

Po chwili zapytał, czy jak zbuduje dom z kamienia to będzie silny. Powiedziałam, że to będzie bardzo porządny dom. Wtedy syn zapytał:
- A jak przyjdzie wilk i będzie dmuchał to go nie zdmuchnie?
- Nie, wilk go nie zdmuchnie.
- To dobrze.

Bubu bardzo lubi bajkę o trzech świnkach. Nie mogłam się nie uśmiechnąć😊

poniedziałek, 23 grudnia 2019

Myszy

Gdy byłam w zaawansowanej ciąży z Kochanym Złośnikiem moja pani doktor dała mi skierowanie na dodatkowe badania do neurologa. W związku z tym, że tego dnia neurolog przyjmował postanowiłam spróbować umówić się na wizytę, ale okazało się, że lekarz ma już pełną listę i nie przyjmie mnie. Pielęgniarka zaproponowała, żebym zaczekała, bo może jakiś umówiony pacjent nie przyjdzie i będzie wolne miejsce. Postanowiłam poczekać.

Po chwili ta sama pielęgniarka wyszła na korytarz i powiedziała, żeby weszła. Powiedziała, że kobiecie w ciąży nie można odmówić, bo jeszcze ją myszy oblezą. 

Nie wierzę w takie rzeczy, ale dzięki temu przesądowi trafiłam do lekarza bez żadnej kolejki😉

piątek, 20 grudnia 2019

Bałwanek

Z okazji Andrzejek w przedszkolu Bubu była zabawa. Dzieci miały przyjść tego dnia przebrane. Bubu wybrał sobie strój bałwanka. Maluchy bawiły się przednio. 

Gdy popołudniu odebrałam syna z przedszkola jeszcze miał na sobie strój bałwanka. Spotkaliśmy w szatni jego kolegę. Po tym, jak wyjęłam z bałwankowego brzuszka poduszkę Bubu zawołał do kolegi:
- Zobacz, schudłem.

Obaj zaśmiewali się niemal do rozpuku.

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Zadomowiona

Odkąd pracuję Sroka część dnia spędza z nianią. Pewnego dnia, gdy mała po drzemce obudziła się u niani zobaczyła, że w czasie, gdy ona spała w domu zrobił się mały wielki nieporządek. 

Co takiego się stało? Piesek po zabawie nie odłożył na miejsce swojej zabawki, a syn niani (jest o 10 lat starszy od Sroki) położył swoje rzeczy w miejscu, które Sroka po przebudzeniu uznała za mało stosowne. Gdy mała wstała udzieliła reprymendy zarówno psu, jak i chłopcu.

No cóż... Chyba nie potrzeba więcej dowodów na to, że Sroka w nowym miejscu czuje się jak u siebie😉

piątek, 13 grudnia 2019

Pragmatyzm

Było słoneczne popołudnie. Siedzieliśmy z pokoju na kanapie i rozmawialiśmy. W pewnym momencie rozmowa zeszła na zmianę stanu cywilnego przez naszych synów. Bubu jak zawsze twardo obstawał przy tym, że się nie ożeni. Wtedy starszy brat, który z kolei twierdzi, że będzie miał żonę, zadał mu bardzo ważne pytanie:
- A kto ci będzie gotował?

Myśleliśmy, że pękniemy ze śmiechu. Takiego pragmatyzmu nie spodziewaliśmy się po naszym synu😃

poniedziałek, 9 grudnia 2019

Buziak

Kilka dni temu dziadkowie odwiedzili wnuki. Gdy wychodzili Bubu nie chciał dać babci buziaka - taka jego niezbyt wylewna natura. Babcia powiedziała wtedy do niego:
- Jak nie dasz babci buziaka to więcej nie przyjedzie do ciebie.
- A ja do ciebie przyjadę - odpowiedział rezolutny czterolatek.

I jak tu takiego przegadać?😃

piątek, 6 grudnia 2019

Degustacja

Pewnego razu mąż był razem z Bubu w piekarni i kupił synowi ciepłego loda - jeden ze smaków naszego dzieciństwa. Synowi jednak to nie smakowało i oddał loda tacie.

Kilka dni później znowu wspólnie poszli do piekarni po pieczywo. Syn powiedział wtedy:
- Tato, kup mi jeszcze raz tego loda. Może mi posmakuje.

Mąż spełnił prośbę syna. Mały spróbował loda i powiedział:
- Tato, już mi więcej nie kupuj tego loda. Jednak mi nie smakuje.

Tak oto zakończyła się próba polubienia ciepłych lodów - nie pomogła nawet dwukrotna degustacja.

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Podryw

Sytuacja miała miejsce jakiś miesiąc temu w sklepie Biedronka. Mąż po pracy robił zakupy. Krótko po tym, gdy wszedł do sklepu minęły go dwie nastolatki i przywitały się z nim. Zupełnie niczego nieświadomy odpowiedział, bo myślał, że to córki jednego z klientów.

Na tym jednak się nie skończyło. Szukając tego, co było na liście zakupów jeszcze kilka razy te same dziewczyny pojawiały się gdzieś w jego pobliżu i po prostu go zagadywały. Był tym trochę zaskoczony, bo wyglądało, jakby za nim chodziły po sklepie.

Na liście zakupów były też pieluchy dla Sroki, gdy sięgnął po nie i włożył je do koszyka owe nastolatki speszone uciekały tak szybko, że aż się za nimi kurzyło. Czyżby naprawdę próbowały poderwać mojego męża?😉