piątek, 31 lipca 2020

Ryby

Kilka dni temu Bubu spędził trochę czasu z wujkiem. W ramach męskiej rozrywki panowie na ryby. Te niestety nie chciały współpracować i nie brały. 

Gdy poszłam zobaczyć jak Bubu bawi się z wujkiem syn od razu powiedział, że łowią ryby. Szwagier dodał, że nic nie złowili, a Bubu na to:
- Chyba mają wolne.

Istotnie, był to dzień ustawowo wolny, tzw. czerwona kartka w kalendarzu. Może ryby też mają kalendarz😉

poniedziałek, 27 lipca 2020

Bluzka

Postanowiłam nieco nadrobić zaległości w kinematografii i obejrzałam "Wonder". Sroka oglądała ze mną, a w każdym razie kręciła się gdzieś obok. Film momentami był bardzo wzruszający i zdarzyło się, że miałam łzy w oczach. 

Gdy Sroka zauważyła, że po policzkach poleciały mi łzy podeszła do mnie, złapała się za bluzkę i wytarła nią moje łzy, a potem powiedziała:
- Nie płacz.

Kilka razy, gdy córka płakał nie miałam pod ręką żadnej chusteczki i właśnie swoją bluzką wytarłam jej łzy. Nasza Sroka jest cudowna...😍

piątek, 24 lipca 2020

Ławka

Był długi weekend, leniwa i upalna niedziela. Razem z siostrą siedziałyśmy na ławce przed domem i rozmawiałyśmy. W pewnym momencie nasz brat podniósł ławkę. Aż krzyknęłam, bo naprawdę się przestraszyłam. 

Po jakimś czasie, Bubu podszedł do mojego brata i coś szepnął mu na uczho. Zaproponował mu, żeby wujek jeszcze raz zrzucił mnie z ławki. Na nieszczęście żartownisia na ławce siedział też dziadek i żart się nie udał. Jednak sam fakt, że Bubu wpadł na taki pomysł świadczy o tym jaki z niego żartowniś. 

poniedziałek, 20 lipca 2020

Plastelina

Pewnego czerwcowego dnia od rana pracowałam, oczywiście zdalnie - przygotowywałam dokumentację, itp. Sroka bawiła się najpierw koło mnie, a potem zaniosłam jej stolik do pokoju i tam tworzyła z plasteliny. Grzecznie się bawiła, więc nie zaglądałam do niej co chwilę, żeby nie przeszkadzać.

Gdy miałyśmy wychodzić z domu po Złośnika usłyszałam westchnienie córki. Pomyślałam, że jest śpiąca, bo zbliżała się godzina jej drzemki, ale gdy tylko wspomniałam o Złośniku mała żywo pobiegła wykładać buty. Dopiero, gdy wkładałam jej czapkę zobaczyłam, że z prawej strony nad czołem włosy są zmierzwione i obklejone zieloną i niebieską plasteliną - istny plastelinowy dred. 

Po powrocie do domu próbowałam to rozczesać, ale efekt był dość mizerny. Ostatecznie sięgnęłam po nożyczki i obcięłam grzywkę - przynajmniej teraz jest ona równa po tym, jak Sroka sama obcięła sobie jej lewą stronę. 

Mam tylko nadzieję, że to ostatni eksperyment z włosami Sroki i grzywka spokojnie odrośnie do września.

piątek, 17 lipca 2020

Lody

Wczoraj zrobiliśmy sobie małą wycieczkę. W drodze powrotnej zajechaliśmy na lody. Bubu wybrał lody o smaku gumy balonowej i zanim zjadłam połowę swojej porcji on już dojadał wafelek.

Po chwili stwierdził, że jest mu gorąco, więc oddał mu swojego loda, żeby maluch nie marudził. Syn czarująco się uśmiechnął i podziękował. A potem zapytał:
- A może zjemy go razem? 

Przytuliłam go, a w oczach zatańczyły mi łzy dumy i szczęścia, że ten urwis nawet w takiej sytuacji pomyślał, że można się podzielić. I jak go nie kochać? 😍

poniedziałek, 13 lipca 2020

Bęc

W czerwcu chodziłyśmy ze Sroką na przystanek, bo odbierałyśmy Złośnika, który wracał ze szkoły. Na ogół przychodziłyśmy sporo przed czasem i miałyśmy chwilę, np. na układanie kupek z kamyczków.

Pewnego dnia Sroka bawiła się tam tak dobrze, że postanowiła zrobić "bęc", czyli po prostu skoczyć/upaść na pupę. Wyciągnęła nóżki przed siebie i z uśmiechem powiedziała:
- Bęc.
Jednak po chwili usłyszałam:
- Boli.

Nic dziwnego, że ją bolało skoro zamiast na łóżko w domu skoczyła, a właściwie upadła na asfalt. To raczej nie było miękkie lądowanie.

piątek, 10 lipca 2020

Schody

Jakiś tydzień temu Sroka nauczyła się samodzielnie (beż trzymania się ściany) schodzić po schodach. Od tamtej pory nie życzy sobie pomocy w tracie tej czynności.

Dwa dni temu przed wyjściem na podwórko ubrałam ją w bezrękawnik. Córka włożyła ręce w kieszenie i chciała zejść ze schodów, jednak straciła równowagę i spadła. Dobrze, że to tylko 3 schodki i nic jej się nie stało. Wytłumaczyłam jej, że nie schodzi się ze schodów z rękami w kieszeniach. Gdy już się uspokoiła jeszcze raz stanęła na szczycie schodów i powiedziała:
- Jeszcze raz.

Cóż za duch walki w pokonywaniu przeszkód😉

poniedziałek, 6 lipca 2020

Nos

Pracowałam przy komputerze i po dłuższej chwili przyszła do mnie Sroka. Siadła obok i zaczęła trochę się wygłupiać. W pewnym momencie pokazała na mój nos i powiedziała:
- Duży.
- A jaki jest twój nos? - zapytałam zaskoczona takim komentarzem.
- Piękny - odpowiedziała przekonana o walorach swojego kinolka córka.

Ona chyba już teraz ma świadomość swojej urody😉

piątek, 3 lipca 2020

Masaż

Ostatnio sporo pracuję przy komputerze, a jak wiadomo pozycja siedząca sprzyja bólom pleców.

Wczoraj wieczorem Złośnik zapytał, kiedy skończę pracę. Odpowiedziałam, że w zasadzie będę pracowała do końca czerwca, bo uczę dzieci starsze od niego. Syn chwilę pomyślał, a potem powiedział:
- To w sobotę, jak posprzątasz zrobię ci masaż.

To takie urocze, kiedy mały człowieczek troszczy się w tak delikatny i mądry sposób o rodziców 😍